Niemal rok trwały usilne starania armatora i załogi o naprawę statku i możliwość kontynuowania podróży. Udało się! 17 września młodzież ponownie wypłynęła w rejs życia. Kacper od starosty zgierskiego otrzymał wsparcie finansowe w postaci refundacji kosztów biletu lotniczego z Karaibów, gdzie zakończy się rejs. W zamian ma promować powiat zgierski, opowiadając o jego walorach, zostawiając w portach anglojęzyczne ulotki o naszym regionie i zachęcając do odwiedzenia swoich rodzinnych stron. Dodatkowo przesyła relacje, które można znaleźć na stronie internetowej starostwa.
Oto jak młody żeglarz opisuje dni spędzane na morzu:
Już żeglujemy. Kierunek : Falmouth, Anglia. W tym roku będziemy płynęli szybszą drogą - przez Kanał Kiloński na Morze Północne, później przez Kanał La Manche do Falmouth, gdzie chcemy podziękować wszystkim tym, którzy nam pomogli w zeszłym roku po wypadku na morzu.
Początkowo rejs przebiegał bez większych wydarzeń - praca, nauka, wachty. Na Morzu Północnym dopadł nas jednak sztorm 8-9 st. Beauforta. Rzucało mocno, ale było fajnie. Szczególnie ciekawie było podczas refowania żagli na rejach. Mnie przypadła trzecia reja od wierzchołka masztu, czyli jakieś 25 m nad pokładem. Mocno huśtało, było mokro, ślisko i zimno.
W Falmouth mieliśmy miłą niespodziankę. Do nabrzeża dobił żaglowiec kanadyjskiej szkoły pod żaglami. Działa na podobnych zasadach jak nasza, z tą różnicą, że trwa osiem miesięcy i jest odpłatna. Na wtorek zaplanowane są wyścigi szalup Polska kontra Kanada dla kadetów i dla kadry.
Na ląd nie zejdę, gdyż mam wachtę kambuzową, czyli kuchenno-sprzątającą. W ubiegłym roku mieliśmy Pana Kuka (kucharza), który świetnie gotował. W tym roku jest Pani Kuk, która w kuchni wyprawia cuda. Wachta kambuzowa nie jest tak dotkliwa, bo można sobie do woli poszperać po zapasach...
Odbyły się wyścigi szalup, które niestety przegraliśmy zarówno my, jak i kadra. Najfajniejsze jednak było to, że z Kanadyjczykami zamieniliśmy się na żaglowce. My się rozgościliśmy u nich, oni u nas. Żaglowiec mają obszerniejszy, trochę lepiej rozplanowany, lecz za to zdecydowanie wolniejszy. "Fryderyk" może wyciągnąć nawet 19 węzłów, a Kanadyjczyk o połowę mniej.
W czwartek wypływamy około 7 czasu miejscowego czyli 8 czasu polskiego. W związku z tym pobudka 5.30. Nie będzie mi się opłacało kłaść spać, gdyż mam wachtę od północy do 4. Statek przygotowany, zapasy uzupełnione, więc wyruszymy o czasie. Kacper.
Temat aborcji wraca do Sejmu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?