MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zgierzanin płynie na Karaiby

(jaz)
Zgierzanin płynie na Karaiby
Zgierzanin płynie na Karaiby archiwum/Express Ilustrowany
Kacper Kafarski-Kowalczyk z Dąbrówki Wielkiej koło Zgierza jest jednym z 30 młodych ludzi, którzy zakwalifikowali się do rejsu organizowanego przez Fundację "Szkoła pod Żaglami". Teraz Kacper jest na morzu, a do Zgierza przysyła swój "dziennik pokładowy" - zapiski i zdjęcia z wyprawy.

Niemal rok trwały usilne starania armatora i załogi o naprawę statku i możliwość kontynuowania podróży. Udało się! 17 września młodzież ponownie wypłynęła w rejs życia. Kacper od starosty zgierskiego otrzymał wsparcie finansowe w postaci refundacji kosztów biletu lotniczego z Karaibów, gdzie zakończy się rejs. W zamian ma promować powiat zgierski, opowiadając o jego walorach, zostawiając w portach anglojęzyczne ulotki o naszym regionie i zachęcając do odwiedzenia swoich rodzinnych stron. Dodatkowo przesyła relacje, które można znaleźć na stronie internetowej starostwa.

Oto jak młody żeglarz opisuje dni spędzane na morzu:

Już żeglujemy. Kierunek : Falmouth, Anglia. W tym roku będziemy płynęli szybszą drogą - przez Kanał Kiloński na Morze Północne, później przez Kanał La Manche do Falmouth, gdzie chcemy podziękować wszystkim tym, którzy nam pomogli w zeszłym roku po wypadku na morzu.

Początkowo rejs przebiegał bez większych wydarzeń - praca, nauka, wachty. Na Morzu Północnym dopadł nas jednak sztorm 8-9 st. Beauforta. Rzucało mocno, ale było fajnie. Szczególnie ciekawie było podczas refowania żagli na rejach. Mnie przypadła trzecia reja od wierzchołka masztu, czyli jakieś 25 m nad pokładem. Mocno huśtało, było mokro, ślisko i zimno.

W Falmouth mieliśmy miłą niespodziankę. Do nabrzeża dobił żaglowiec kanadyjskiej szkoły pod żaglami. Działa na podobnych zasadach jak nasza, z tą różnicą, że trwa osiem miesięcy i jest odpłatna. Na wtorek zaplanowane są wyścigi szalup Polska kontra Kanada dla kadetów i dla kadry.

Na ląd nie zejdę, gdyż mam wachtę kambuzową, czyli kuchenno-sprzątającą. W ubiegłym roku mieliśmy Pana Kuka (kucharza), który świetnie gotował. W tym roku jest Pani Kuk, która w kuchni wyprawia cuda. Wachta kambuzowa nie jest tak dotkliwa, bo można sobie do woli poszperać po zapasach...

Odbyły się wyścigi szalup, które niestety przegraliśmy zarówno my, jak i kadra. Najfajniejsze jednak było to, że z Kanadyjczykami zamieniliśmy się na żaglowce. My się rozgościliśmy u nich, oni u nas. Żaglowiec mają obszerniejszy, trochę lepiej rozplanowany, lecz za to zdecydowanie wolniejszy. "Fryderyk" może wyciągnąć nawet 19 węzłów, a Kanadyjczyk o połowę mniej.

W czwartek wypływamy około 7 czasu miejscowego czyli 8 czasu polskiego. W związku z tym pobudka 5.30. Nie będzie mi się opłacało kłaść spać, gdyż mam wachtę od północy do 4. Statek przygotowany, zapasy uzupełnione, więc wyruszymy o czasie. Kacper.

od 7 lat
Wideo

Temat aborcji wraca do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto