Zgierz: Najpierw nielegalnie zrobił wysypisko, a później nielegalnie je uprzątnął
Ulica Nadrzeczna w Zgierzu to ulubiony rejon, w którym mieszkańcy podrzucają nielegalnie różnego rodzaju odpady. Korzystają z tego, że mają tu łatwy dojazd, droga jest mało uczęszczana, a wokół są pola. 3 marca strażnicy miejscy ze Zgierza otrzymali sygnał o kolejnej stercie śmieci w tym miejscu. Na ulicy Nadrzecznej pojawił się stos materiałów pobudowanych. Od razu rozpoczęli przeszukiwania gruzowiska z nadzieją, że znajdą ślad, który doprowadzi ich do kogoś, kto śmieci wyrzucił. I nie pomylili się.
– Najlepiej działa stara metoda. Trzeba grzebać w śmieciach! – mówi Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu. I dodaje, że w stosie śmieci strażnicy miejscy znaleźli dokumenty podpisane przez podwykonawcę. – Jeden, drugi telefon i po nitce do kłębka udało się dostać do odpowiedzialnego za śmieci. Sami byliśmy w szoku, że się znalazł – śmieje się komendant.
25 marca sprawcę ukarano mandatem i zobowiązano do uprzątnięcia terenu. Ten zrobił to już kolejnego dnia, ale… w sposób nielegalny. Przy likwidacji wysypiska okazało się, że sprawca pożyczył z terenu budowy w Łodzi ciężarówkę, którą śmieci miał zabrać. Niestety pojazd nie był przeznaczony do transportu tego typu odpadów, a kierowca nie miał na taki transport zgody. Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi, który wszczął postępowanie administracyjne.
W ciągu ostatnich kilku dni Straż Miejska w Zgierzu znalazła też sprawcę innego nielegalnego wysypiska i zobowiązała go do oczyszczenia terenu. Postępowanie przeciwko niemu jest już na ostatniej prostej.
Zdaniem komendanta Dariusza Bereżewskiego sytuacja jest coraz trudniejsza, a powodów zanieczyszczania środowiska może być kilka. Najważniejszym jest podwyżka cen wywozu śmieci.
– Wynajęcie kontenera o pojemności 8 metrów sześciennych to koszt 1000 złotych. Mandat jaki można otrzymać za wyrzucenie śmieci w miejscu niedozwolonym to kwota 500 złotych. Wniosek? Prawo i moralność przegrywają z ekonomią – mówi komendant Dariusz Bereżewski.– Wracamy do czasów sprzed 2013 roku, a wtedy była prawdziwa tragedia. Dlatego śmieciarzy trzeba ścigać. Należy docenić pracę strażników miejskich dbających o porządek w mieście, ale nie można zapominać, że o najbliższe otoczenie powinien zadbać każdy z nas, a masowe wyrzucanie śmieci do lasu, na pole czy pobocze, to nie tylko wykroczenie karane mandatem, ale również, a może przede wszystkim, zachowanie wyjątkowo niegodne.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?