Sąd Rejonowy w Zgierzu uniewinnił spacerowiczów, którzy w październiku 2019 roku natrafili w lesie pod Bratoszewicami na nieoznakowane polowanie zbiorowe. Myśliwi oskarżyli ich wtedy o “imitowanie grzybobrania” i celowe utrudnianie polowania.
– Nie wyobrażałam sobie, aby w tej sprawie mógł zapaść inny wyrok niż uniewinniający. To orzeczenie pokazuje, że lasy nie są prywatnym folwarkiem myśliwych i oni też zobowiązani są do przestrzegania procedur – mówi mec. Katarzyna Topczewska reprezentująca oskarżonych. Lasy są naszym dobrem wspólnym. Wszyscy mamy prawo z nich korzystać i czuć się tam bezpiecznie. Myśliwi mają obowiązek prawidłowo zgłosić termin i obszar polowania zbiorowego, a urząd gminy musi tę informację opublikować. To polowanie nie zostało wcześniej ogłoszone na stronie Urzędu Gminy, a myśliwi go nie oznakowali w sposób prawidłowy. Moi Klienci mieli zatem pełne prawo pójść do lasu i oczekiwać, że nie stanie się im tam krzywda – dodaje mec. Topczewska.
Mecenas podkreśla, że wbrew temu, co twierdził Prokurator w akcie oskarżenia, nie można w tym przypadku mówić o jakimkolwiek przestępstwie, bo odstrzał nie wynikał z nakazu organu Inspekcji Weterynaryjnej, a więc spacerowicze nie mogli swoim zachowaniem wyczerpać znamion czynu zabronionego. Bulwersujące w tej sprawie jest to, że Prokuratura tak łatwo postawiła zarzuty dwóm niewinnym osobom spacerującym po lesie i skierowała akt oskarżenia, pomimo zgłaszanych zastrzeżeń co do braku zgłoszenia polowania, braku jego oznakowania oraz braku znamion przestępstwa, a jednocześnie bardzo niechętnie prowadzi postępowania w sprawie nieprawidłowości, których dopuszczają się myśliwi.
Wyrok nie jest prawomocny.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?