- To przejazd kategorii D, bez dróżnika czy automatycznie opuszczanej zapory - mówi Grzegorz Arkita, zastępca dyrektora PKP Zakładu Linii Kolejowych w Łodzi. - Jest dobrze oznakowany. Kierująca seatem nie zachowała należytej ostrożności.
Jadąc od Jedlicz A z górki w kierunku przejazdu, mieszkanka Grotnik nie zdołała wyhamować przed torowiskiem i utknęła na nim. Koła jej pojazdu buksowały na lodzie, przykrytym grubą warstwą błota pośniegowego.
Widząc zbliżający się pociąg, kobieta wpadła w panikę. Nie otworzyła drzwi, nie próbowała uciec. W ostatnim ułamku sekundy pochyliła się tylko na siedzeniu. Elektrowóz zmiażdżył seata od strony pasażera.
- Takiemu układowi zawdzięcza, że wyszła żywa z wypadku - uważa policjant ze zgierskiej drogówki. - Pociąg pchał auto po grubej warstwie miękkiego śniegu i 10 metrów dalej zepchnął je na nasyp.
Kierująca, mimo obrażeń, opuściła auto o własnych siłach. Odwieziono ją do zgierskiego szpitala. Pociąg zatrzymał się dopiero sto metrów od przejazdu, ponieważ w wyniku zderzenia zostały przerwane jego przewody ciśnieniowe i stracił możliwość hamowania. Od razu wysiadło też ogrzewanie w wagonach.
Wicedyrektor Grzegorz Arkita z PKP utrzymuje, że przerwa w ruchu kolejowym na jednotorowej trasie trwała do godz. 13.33. Komenda Powiatowa Policji w Zgierzu podaje godz. 14.45. Pociągi dalekobieżne kierowano w tym czasie okrężną trasą przez Łowicz.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?