Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Górnik Zabrze 4:0 - Przebudzenie napastników

Jan Hofman
Marcin Robak znów strzela bramki dla Widzewa
Marcin Robak znów strzela bramki dla Widzewa Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa dzięki wysokiemu zwycięstwu nad Górnikiem Zabrze 4:0 uciekli ze strefy zagrożonej spadkiem. Ozdobą sobotniego spotkania był piękny gol VeliboraDuricia.

Łodzianie odnieśli efektowny sukces, ale już sama gra nie była tak oszałamiająca. Z drugiej jednak strony zwycięzców nie powinno się sądzić. Najistotniejsze teraz jest to, że łodzianie wygrali wreszcie po ponadmiesięcznej niemocy.

Z udanego debiutu na stadionie przy al. Piłsudskiego cieszył się trener Czesław Michniewicz. Widzewiacy efektownie zakończyli tegoroczne mecze w ekstraklasie w Łodzi. Decydujące znaczenie dla przebiegu spotkania miała postawa widzewskich napastników. Wreszcie Darvydas Sernas i Marcin Robak wykonali swoje boiskowe zadania. Obydwaj przełamali niemoc, która towarzyszyła im od dłuższego czasu.

Wystarczy przypomnieć, że napastnik reprezentacji Litwy od szóstej kolejki nie mógł zdobyć gola. Robak po raz ostatni pokonał bramkarza rywala w dziesiątej kolejce jesieni. Obaj zaczęli wreszcie współpracować, co wyszło tylko na korzyść drużynie.

Przed meczem z Górnikiem łódzki szkoleniowiec miał nie lada problemy zwystawieniem optymalnego składu. Choroby i kontuzje wyeliminowały z podstawowej jedenastki trzech zawodników– Macieja Mielcarza, Bruno Pinheiro i Tomasza Lisowskiego. To sporo jak na kadrowe możliwości łódzkiej drużyny. Jeśli Michniewicz przy obsadzie pozycji bramkarza nie zaskoczył, to wystawiając jako stopera Sebastiana Maderę, a nie Ugo Ukaha, zdecydował się na prawdziwą rewolucję.

Widzewski opiekun zaryzykował, stawiając na zawodnika debiutującego w ekstraklasie. Trzeba jednak powiedzieć, że ryzykowny wariant sprawdził się, a Madera udowodnił, iż warto było mu zaufać. Choć mało brakowało, by początkowa trema 25-letniego widzewiaka doprowadziła do straty gola przez łodzian. Po kiksie Madery przy piłce znalazł się Tomasz Zahorski, ale na szczęście dla gospodarzy nie potrafił z sześciu metrów umieścić jej w siatce.

Wcześniej jednak to łodzianin zmarnowali kilka dobrych sytuacji bramkowych. W czwartej minucie Dudu dokładnie dośrodkował z lewej strony boiska, jednak po główce z bliska Piotra Grzelczaka trafiła prosto w ręce Adam Stachowiaka. Dziesięć minut później po akcji Robaka piłka doleciała do Sernasa, lecz strzał Litwina nie był celny. W kolejnej sytuacji znów Sernas znalazł się na wyśmienitej pozycji, ale tym razem piłka po jego uderzeniu trafiła w nogę interweniującego obrońcy i skończyło się na rzucie rożnym.

Kolejnej sytuacji nie wykorzystał Robak, a futbolówka po jego strzale przeleciała nad poprzeczką. W 35 minucie klarowną okazję bramkową miał Górnik, lecz strzał Daniela Sikorskiego zdołał wybić na rzut rożny Kaniecki. Chwilę później łodzianie wyprowadzili składną kontrę. Sernas zagrał dokładnie do wbiegającego w pole karne Piotra Kuklisa. Widzewiak zdecydował się na zwód i w momencie, gdy mijał próbującego interweniować bramkarza Górnika, ten złapał go ręką za nogę i pomocnik gospodarzy padł na murawę. Sędzia nie miał wątpliwości, że zawodnik gości faulował i podyktował rzut karny. Pewnie jedenastkę wykonał Sernas.

Z gola nie mógł się już cieszyć na boisku Piotr Grzelczak, którego dwie minuty wcześniej zmienił Krzysztof Ostrowski.

Początek drugiej części spotkania to przewaga gości. Górnik starał się atakować. Zabrzanie blisko celu byli w 53 minucie, a to za sprawą... Dudu. Widzewiak w groźnej sytuacji zagrał niezwykle nonszalancko i piłka wylądowała pod nogami Sikorskiego. Ten potężne strzelił, lecz w odpowiednim momencie zdołał zareagować Madera. Piłka trafiła w jego nogę i zamiast do siatki poleciała za linię końcową boiska.

W72minucie łodzianie wyprowadzili dobrą kontrę. Długim podaniem z własnej połowy popisał się Łukasz Broź. Do piłki ruszył Marcin Robak i dwóch obrońców zabrzan. Łódzki napastnik wykorzystał ich niezdecydowanie i chwilę później miał już przed sobą tylko bramkarza Górnika. Minął go i skierował piłkę w kierunku bramki. Sytuację przed linią bramkową próbował jeszcze ratować Adam Danch. Wykonał ofiarny wślizg i trafił w futbolówkę, ale ta jednak wpadła do siatki.

W końcówce łodzianie dobili rywali. W 88 minucie kolejny szybki atak gospodarzy przyniósł im trzeciego gola. Dudu wypuścił w bój Robaka. Widzewiak wbiegł w pole karne, lekko uderzył piłkę, która obok rozpaczliwie próbującego interweniować Stachowiaka wpadła do bramki.

Najpiękniejszy gol padł jednak w ostatniej minucie meczu. Velibor Durić, wprowadzony na boisko kilkanaście sekund wcześniej, przy pierwszym kontakcie z piłką popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu. Futbolówka wylądowała w tzw. okienku, czyli wpadła do bramki tuż przy spojeniu słupka z poprzeczką. Doprawdy był to wspaniały gol.

Widzew – Górnik Zabrze 4:0
1:0 – Sernas (38, karny), 2:0 – Robak, (72), 3:0 – Robak (89), 4:0 – Durić (90).
Żółta kartka: Radhia (Widzew). Sędziował Tomasz Mikulski (Lublin).
Widzów 7 500.
Noty Widzewa w rankingu "Złote Buty": Kaniecki 5 – Radhia 6, Szymanek 5,Madera 6, Dudu 6 – Grzelczak 2 (36, Ostrowski 4), Broź 6, Kuklis 4 (56, Radowicz 2), Budka 5 – Sernas 7 (90, Durić), Robak 8.
Górnik Zabrze: Stachowiak – Pazdan, Jop, Danch, Magiera – Bonin (74, Pietrzak), Kwiek, Przybylski, Sikorski (63, Świątek), Wodecki (86, Chałas) – Zahorski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto