Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew czeka na przyjazd Cracovii

(bart)
Tomasz Lisowski (przy piłce) nie pomógł kolegom w wywalczeniu chociażby punktu w Lubinie. Oby lepiej poszło mu w piątkowy wieczór.
Tomasz Lisowski (przy piłce) nie pomógł kolegom w wywalczeniu chociażby punktu w Lubinie. Oby lepiej poszło mu w piątkowy wieczór. fot. Łukasz Kasprzak
W piątek, o godz. 20, zawodnicy Widzewa, beniaminka ekstraklasy, rozpoczną na stadionie przy al. Piłsudskiego spotkanie z Cracovią Kraków. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, jak istotny jest wynik tego meczu dla łodzian.

Jeżeli podopieczni Andrzeja Kretka nie zdobędą kompletu punktów, nie jest wykluczone, że przestanie on być trenerem czterokrotnych mistrzów Polski, a sytuacja Widzewa stanie się już bardzo niepokojąca. Wierzymy, że analiza przegranego meczu z Zagłębiem w Lubinie 0:1 była na tyle dogłębna, że zobaczymy zespół, grający tak, jak w zwycięskim 4:1 starciu z Jagiellonią Białystok.

We wtorek widzewiacy trenowali na bocznym boisku. Indywidualnie ćwiczyli rekonwalescenci Łukasz Broź oraz Jarosław Bieniuk. W środę mają pracować wspólnie z kolegami, więc wszystko wskazuje na to, iż będą do dyspozycji szkoleniowca. Z zespołem ze stolicy Małopolski na pewno nie zagrają kontuzjowani: Litwin Mindaugas Panka, Prejuce Nakoulma, Paweł Grischok i Przemysław Oziębała, oraz zawieszony za żółte kartki Rafał Grzelak. Ciekawe, iż obejrzał je w spotkaniu czwartoligowych rezerw, spotkało go więc to samo, co niedawno Łukasza Grzeszczyka. Przed meczem drużyna wyjedzie na tradycyjne zgrupowanie.

Widzew jest ostatnio w dołku, co jednak mają powiedzieć sympatycy Cracovii. Cztery punkty wywalczone przez ten zespół w rundzie jesiennej to stanowczo zbyt mało, żeby myśleć o czymkolwiek innym, jak o okupowaniu ostatniego miejsca w tabeli. Trener Jurij Szatałow, który niedawno przejął zespół, cały czas przekonuje jednak, iż nie po to obejmował drużynę, żeby już teraz godzić się na degradację. Szkoleniowiec zapewnia, że jeśli jeszcze w tym roku jego podopieczni wywalczą sześć punktów, to przerwa zimowa wcale nie będzie aż tak nerwowa.

Szatałow przypomniał, że nie tak dawno (jeszcze jako opiekun Polonii Bytom) zremisował z Widzewem 2:2, a mógł wygrać. Zapomniał jednak dodać, iż gdyby przegrał, wcale nie byłby to niesprawiedliwy rezultat.

Być może w Łodzi zagra już były widzewiak Radosław Matusiak, który narzekał na problemy z mięśniami brzucha. Powiniej także wystąpić Mateusz Klich, pod znakiem zapytania stoi zaś gra Saidiego Ntibazonkizy. Szatałow nie będzie mógł skorzystać z usług Łukasza Mierzejewskiego i Mariusza Sachy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto