W przeddzień odsłonięcia pomnika Solidarności, mur obok obelisku zabazgrali pseudokibice jednego z łódzkich klubów, przez co o mały włos nie odwołano uroczystości.
- Miasto jest dosłownie upstrzone głupawymi napisami, z których na pewno nie możemy być dumni - mówi Maria Wasiak, mieszkanka Zgierza.
- Tymczasem władze nic nie robią, by zadbać o estetykę. - Od kilku miesięcy nie udało nam się zatrzymać ani jednego autora napisów na murach - przyznaje komendant straży miejskiej w Zgierzu Dariusz Bereżewski. - Raz byliśmy już bardzo blisko, bo kamera zamontowana na jednym ze sklepów zarejestrowała chłopaka malującego napis na sąsiednim budynku. Robił to w dzień, ulicą przechodziło kilkanaście osób, nikt nie zareagował. Chłopak miał około 14 lat, ale niestety głowę zasłonił kapturem i nie udało nam się ustalić jego tożsamości.
Sytuację pogarsza fakt, że od pewnego czasu szwankuje miejski monitoring. Na zgierskich ulicach zainstalowano 16 kamer, ale nie wszystkie z nich działają jak należy. Niektóre dają obraz bardzo złej jakości, nie ma także archiwizacji nagrań. Wykorzystują to wandale, którzy czują się coraz bardziej bezkarni. Wulgarne napisy pojawiają się nie tylko na prywatnych kamienicach, ale także np. na zgierskim magistracie. Pomalowano także siedzibę straży miejskiej. Obydwa napisy zostały usunięte następnego dnia. Jednak inne są widoczne przez wiele tygodni. Dlaczego nikt nie nakazuje właścicielom likwidowania bazgrołów?
- Nie mamy takiego prawa - tłumaczy komendant Bereżewski. - Próbowaliśmy kilka razy wyegzekwować od właścicieli posesji usunięcie napisów, ale jeśli nie są one wulgarne, możemy jedynie prosić.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
