- Dziwnie się czułem, gdy widziałem uśmiechających się urzędników, którzy w dodatku starają się unikać zdań "nie da się zrobić" lub "to niemożliwe". Usłyszałem zaś "to trudne, ale się postaramy". Ciekawe, czy to przełoży się na jakość załatwianych spraw - zastanawia się Jerzy Pietrzak ze Zgierza.
- Gdy urzędniczka zaproponowała mi herbatę, poczułem się dziwnie. Zażartowałem, że wolę kawę, a do niej ciasteczko. Ta z uśmiechem przyrządziła mi kawę ze śmietanką, częstując herbatnikami - wtóruje Adam Królak ze Zgierza.
Wielu zgierzanom podoba się nadopiekuńczość urzędników. Malkontenci narzekają zaś, że to nie poprawia, a na pewno nie przyspiesza załatwiania spraw urzędowych. - Miałem kilka minut, a tu słyszę, żebym zdjął kurtkę, bo mnie nie obsłużą. Zdębiałem. Teraz każdy siedzi w urzędzie o wiele dłużej i tworzą się kolejki. Czy o to chodziło? - pyta Krzysztof Wójcik.
Prezydent Zgierza Iwona Wieczorek od pierwszych dni rządów zapowiadała zmiany wizerunku podległego urzędu. - Wydała dyspozycję, zgodnie z którą każdy interesant po wejściu do urzędu jest witany przez pracownika kancelarii i kierowany do właściwej merytorycznie komórki, aby nie musiał sam jej szukać - powiedziała Katarzyna Sendal z ratusza.
Dyspozycja nie została wydana w formie oficjalnego dokumentu. Pracownicy po prostu zostali uczuleni na swoje zachowanie. - Jeśli zaś chodzi o częstowanie kawą i herbatą, to nie ma wytycznych. Jeśli zdarza się, że urzędnicy kogoś częstują, to robią to z własnej woli, własnymi produktami - dodaje Katarzyna Sendal. Urzędnicy stosują zalecenia, bo... - Kilku z nas zostało obsztorcowanych przez prezydentową - mówi urzędnik proszący o anonimowość. - Wielu uśmiecha się wyłącznie ze strachu przed utratą pracy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?