Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy zgierskiego magistratu serwują interesantom kawę i herbatę

Marcin Bereszczyński
Urząd nagle stał się przyjazny. Niektórzy mówią, że aż za bardzo. Zgodnie z dyspozycją prezydenta, każdy interesant jest witany w progu i prowadzony do właściwego pokoju
Urząd nagle stał się przyjazny. Niektórzy mówią, że aż za bardzo. Zgodnie z dyspozycją prezydenta, każdy interesant jest witany w progu i prowadzony do właściwego pokoju Jakub Pokora
Od niedawna interesanci odwiedzający Urząd Miejski w Zgierzu przecierają oczy ze zdziwienia. Witani są uśmiechem i kierowani do właściwego pokoju. Tam muszą najpierw zdjąć płaszcz, następnie wygodnie usiąść na krześle, a dopiero w dalszej kolejności wyjawić, po co przyszli. Bywa i tak, że zanim opowiedzą o swoim problemie, dostają propozycję napicia się kawy lub herbaty.

- Dziwnie się czułem, gdy widziałem uśmiechających się urzędników, którzy w dodatku starają się unikać zdań "nie da się zrobić" lub "to niemożliwe". Usłyszałem zaś "to trudne, ale się postaramy". Ciekawe, czy to przełoży się na jakość załatwianych spraw - zastanawia się Jerzy Pietrzak ze Zgierza.

- Gdy urzędniczka zaproponowała mi herbatę, poczułem się dziwnie. Zażartowałem, że wolę kawę, a do niej ciasteczko. Ta z uśmiechem przyrządziła mi kawę ze śmietanką, częstując herbatnikami - wtóruje Adam Królak ze Zgierza.

Wielu zgierzanom podoba się nadopiekuńczość urzędników. Malkontenci narzekają zaś, że to nie poprawia, a na pewno nie przyspiesza załatwiania spraw urzędowych. - Miałem kilka minut, a tu słyszę, żebym zdjął kurtkę, bo mnie nie obsłużą. Zdębiałem. Teraz każdy siedzi w urzędzie o wiele dłużej i tworzą się kolejki. Czy o to chodziło? - pyta Krzysztof Wójcik.

Prezydent Zgierza Iwona Wieczorek od pierwszych dni rządów zapowiadała zmiany wizerunku podległego urzędu. - Wydała dyspozycję, zgodnie z którą każdy interesant po wejściu do urzędu jest witany przez pracownika kancelarii i kierowany do właściwej merytorycznie komórki, aby nie musiał sam jej szukać - powiedziała Katarzyna Sendal z ratusza.

Dyspozycja nie została wydana w formie oficjalnego dokumentu. Pracownicy po prostu zostali uczuleni na swoje zachowanie. - Jeśli zaś chodzi o częstowanie kawą i herbatą, to nie ma wytycznych. Jeśli zdarza się, że urzędnicy kogoś częstują, to robią to z własnej woli, własnymi produktami - dodaje Katarzyna Sendal. Urzędnicy stosują zalecenia, bo... - Kilku z nas zostało obsztorcowanych przez prezydentową - mówi urzędnik proszący o anonimowość. - Wielu uśmiecha się wyłącznie ze strachu przed utratą pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto