Darvydas normalnie przygotowuje się z resztą drużyny Widzewa do rundy wiosennej - mówił nam w środę przed południem odpowiedzialny za transfery w Widzewie Mateusz Cacek.
Mimo tych zapewnień, wszystko wskazywało jednak na to, że transfer drugiego widzewskiego asa do drużyny mistrza Polski jest pewny. Litwin, który od zakończenia rundy jesiennej nie ukrywał, że dla niego to dobry czas na zmianę klubu, już we wtorek uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu. W Poznaniu 26-letni napastnik miał zarabiać milion złotych rocznie.
Widzew na jego sprzedaży miał zyskać milion euro, na co wcześniej zgodziły się władze Lecha. Uzgodnione były także pozostałe szczegóły transferu, ale przed złożeniem podpisów zakup musiał zaakceptować komitet transferowy Lecha. A ten nieoczekiwanie powiedział "nie". W skład komitetu, który zatwierdza wszystkie zakupy Lecha, wchodzą prezes klubu Andrzej Kadziński, dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk, trener Jose Maria Bakero i właściciel Jacek Rutkowski. Podobno większość była za, lecz kupieniu reprezentanta Litwy za tak wysoką kwotę sprzeciwił się szef Lecha.
Nieoficjalnie wiadomo, że sprawa rozbiła się o 200 tys. euro. To jednak wcale nie musi oznaczać, że Sernas zostanie w Widzewie. Nie wiadomo bowiem, czy negocjacje zostały definitywnie zerwane, czy Lechowi chodzi o zbicie ceny.
- Nie komentujemy przebiegu negocjacji transferowych - mówi Cacek. I dodaje, że Lech nie jest jedynym klubem, z którym Widzew prowadzi rozmowy w tej sprawie.
Faktem za to stał się transfer Marcina Robaka. Napastnik Widzewa podpisał w środę 3,5-letni kontrakt z Konyaspor Kulubu. Na konto łódzkiego klubu Turcy przeleją od 800 tys. do milniona euro.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?