Castellani wprawdzie mówił ostatnio, że ma kłopot bogactwa, gdy musi wybrać czternastu zawodników na mecz, ale przed spotkaniami z Kubą zadecydował za niego los. Kontuzje wyeliminowały bowiem dwóch graczy PGE Skry Bełchatów Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. Ten pierwszy narzeka na ból łokcia, natomiast Winiarski ma kłopoty z kolanem. O ile powrót Wlazłego wydaje się szybszy i as mistrzów Polski będzie mógł zagrać w czwartek i piątek w Katowicach z Niemcami, o tyle Winiarski do gry wróci później.
W czternastce na mecze w Łodzi znalazło się pięciu zawodników Skry: Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Paweł Zatorski, Michał Bąkiewicz i Marcin Możdżonek. Oprócz nich Castellani będzie dziś i jutro mógł skorzystać także z Piotra Gruszki, Pawła Zagumnego, Jakuba Jarosza, Zbigniewa Bartmana, Łukasza Żygadły, Michała Ruciaka, Piotra Gacka, Patryka Czarnowskiego i Grzegorza Łomacza. Z tego składu tylko Zagumny, Bartman, Czarnowski i Łomacz nie grali w przeszłości w Skrze.
- Gramy o finał i spodziewamy się trudnych meczów - mówi Zagumny.
Dwa tygodnie temu na Kubie zespoły podzieliły się punktami - pierwszy mecz wygrali Kubańczycy 3:2, natomiast w rewanżu lepsi byli Polacy, którzy zwyciężyli 3:0. Teraz takie same rezultaty nie zadowolą biało-czerwonych, bo żeby pojechać na turniej finałowy do Argentyny, Polacy potrzebują minimum pięciu punktów, czyli dwóch zwycięstw, w tym jednego 3:0 lub 3:1.
- Mam młody zespół, ale czuję, że już niedługo możemy tworzyć najlepszą reprezentację w historii Kuby. Liczymy, że w Łodzi zagwarantujemy sobie grę w finałach - zapewnia trener Kubańczyków Orlando Samuel Blackwood. Jego podopieczni, z oczywistych powodów politycznych, wszyscy grają w klubach kubańskich. Gdyby Blackwood mógł korzystać z graczy, którzy uciekli z wyspy i grają w czołowych klubach świata, miałby zespół pewnie gotowy do walki z najlepszą na świecie Brazylią.
Obie ekipy zamieszkały w hotelu Focus, zaledwie kilka minut drogi od Atlas Areny. Od czwartku Polacy i Kubańczycy trenują już zresztą w łódzkiej hali. - Mamy tu świetne warunki - cieszy się kubański szkoleniowiec. Podczas oficjalnej konferencji prasowej Blackwood powiedział, że jeszcze nigdy nie uczestniczył w spotkaniu z tak liczną grupą dziennikarzy. - To pokazuje, jak ważne są te mecze - twierdzi.
Jak zwykle przy okazji meczów polskich siatkarzy w Łodzi, hala wypełni się niemal do ostatniego miejsca. W kasie, umieszczonej pod trybuną stadionu ŁKS, są jednak jeszcze nieliczne karty wstępu.
Oba mecze pokażą telewizje Polsat i Polsat Sport.
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?