Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pięcioletnia umowa Mielcarza z Widzewem

(hof)
Maciej Mielcarz
Maciej Mielcarz fot. Łukasz Kasprzak
Piłkarze Widzewa na pierwszym treningu po przerwie świąteczno-noworocznej spotkają się 10 stycznia. Jest już pewne, że na zajęciach pojawi się dwóch nowych piłkarzy, ale nieoficjalnie wiadomo, że będą następni.

Działacze Widzewa podpisali już kontrakty z Łotyszem Jurijsem Żigajevsem oraz Sebastianem Radzio. Pierwszy, pozyskany z FK Ventspils, jest pomocnikiem reprezentacji swojego kraju. Drugi ma dopiero 19 lat i ostatnio grał w drugoligowych Wigrach Suwałki.

Działacze zawarli w czwartek nową pięcioletnią umowę z bramkarzem Maciejem Mielcarzem.

Na tym nie kończą się transferowe plany Widzewa. Nieoficjalnie wiadomo, że łódzcy działacze sondowali możliwość pozyskania Charlesa Uchenna Nwaogu (Flota Świnoujście), Denissa Rakelsa (Metalurgs Lipawa), Gilberto Manuel Pereira da Silva "Gilberto" (Ermis Aradippou), Jose Egasa dos Santos Branco "Zequinha" (SC Olhanense), Silviu Lung Jr. (Universitatea Craiova).

Zagraniczne kierunki poszukiwań nowych piłkarzy nie mogą dziwić. Już wielu działaczy klubów ekstraklasy doszło do wniosku, że stranieri są tańsi od krajowych zawodników, a to ponoć za sprawą ich menedżerów. Ostatnio przedstawiciel Ruchu Chorzów stwierdził, że to właśnie oni są największym problemem w przeprowadzaniu transferu. Niektórzy chcą nawet 20 procent sumy umowy.

Istnienie problemu potwierdza właściciel Cracovii Janusz Filipiak. W jednym z wywiadów powiedział: - U nas każdy 16-latek ma menedżera. Taki chłopak przychodzi do klubu rozsiada się w fotelu i dyktuje warunki. Zamiast myśleć o awansie sportowym pyta, czy dostanie dużo na miesiąc, a jego menedżer, jaka będzie prowizja, bo on chce 20-30 tysięcy. Natomiast 20-letni Bośniak, Serb czy Słoweniec chce w Polsce pograć i pójść na zachód.

Pewnie z podobnymi przypadkami spotykają się w Widzewie, dlatego nie ma się co dziwić, że zwracają swoją uwagę poza granice Polski.

Przykłady Mindaugasa Panki i Darvydasa Sernasa pokazują, że to dobry kierunek. Wystarczy powiedzieć, że drugi z nich kosztował Widzew tylko 150 tysięcy złotych. Teraz Lech Poznań jest gotów go kupić za milion euro.

Skoro do kadry mają trafić nowi, to Widzew chce się pozbyć zawodników, z którymi nie rokuje większej przyszłości. Na liście transferowej znaleźli się: bramkarz Bartosz Fabiniak, obrońcy Tomasz Lisowski, Wojciech Szymanek, Radosław Kursa, Kamil Mazurkiewicz, pomocnicy Piotr Kuklis, Łukasz Grzeszczyk, Łukasz Zając, napastnik Robert Kowalczyk.

Do czwartku w klubie znalazł się tylko jeden faks z propozycją pozyskania widzewiaka. W styczniu Mazurkiewicz wyjedzie na testy do Olimpii Elbląg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto