Czas mija, a na rogu ulic Długiej i Narutowicza nic się nie zmienia. Poza tym, że na resztkach dachu rosną coraz wyższe drzewa.
– To miejsce to symbol nieudolności władzy i braku gospodarza w mieście – nie kryje zdenerwowania zgierzanka Maria Suliborska. – Przechodzę tamtędy niemal codziennie i aż mnie skręca. Jak można tolerować takie coś przy głównej ulicy miasta? W dodatku na chodnik spadają kawałki cegieł!
– Po ostatnich opadach mury nasiąkły i rzeczywiście lecą z nich odłamki – potwierdza Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu. – Przeprowadzimy kolejną rozmowę dyscyplinującą z właścicielem. Zostanie zobowiązany do zabezpieczenia ruiny, by nie zagrażała przechodniom.
Niestety, jak powiedziano nam w Urzędzie Miasta Zgierza, nie ma na razie szans na wyburzenie tego obiektu. Nie zgadza się na to konserwator zabytków. Co innego, gdyby sam się zawalił. Wtedy można by się go ostatecznie pozbyć.
Z właścicielem nie udało nam się skontaktować. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że z racji weta konserwatora zabytków ma on związane ręce i nie może z kamienicą nic zrobić.
Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?