Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Robak leci do Turcji

(bap)
Marcin Robak ostatni raz trenował z Widzewem.
Marcin Robak ostatni raz trenował z Widzewem. fot. Maciej Stanik
Marcin Robak wziął udział w pierwszym w tym roku treningu Widzewa, ale dla jednego z dwóch najlepszych napastników zespołu były to ostatnie zajęcia w klubie z al. Piłsudskiego. We wtorek piłkarz leci do Turcji. Niepewne jest też pozostanie Darvydasa Sernasa.

Przed poniedziałkowymi zajęciami trener Widzewa Czesław Michniewicz nie mógł mieć wesołej miny. Przed treningiem wszyscy mówili bowiem o odejściu Marcina Robaka, który od soboty jedną nogą był już w 16. zespole tureckiej ekstraklasy - Konyaspor Kulubu. A do tego szkoleniowiec wcale nie może być pewny, czy wkrótce nie odejdzie także drugi as ataku, Darvydas Sernas.

- Nie dostałem jeszcze od władz klubu informacji, że któryś z zawodników na pewno odejdzie. Jeśli chodzi o Marcina, to dokumenty jeszcze nie zostały podpisane i podejrzewam, że on waha się, co zrobić - mówił rano łódzki szkoleniowiec. - Wszyscy powtarzają, że ma już 28 lat i to wiek, w którym powinien wyjechać. Ale ja się z tym nie zgadzam, bo jeśli zostanie królem strzelców naszej ekstraklasy, to może myśleć o grze na EURO 2012. Nie wszystko złoto co się świeci, a szczególnie tureckie złoto, o czym przekonali się Jarek Bieniuk czy Mirek Szymkowiak. Aspekt finansowy nie może przysłonić mu aspektu sportowego. Tu jest gwiazdą, a Turcja, to bardzo trudny kraj. Chcę z nim o tym wszystkim porozmawiać.

I zapewne to samo powtórzył Robakowi. Problem jednak w tym, że ich rozmowa odbyła się za późno. Przyznał to sam piłkarz, który przed zajęciami powiedział, że jego rozstanie z łódzkim klubem to kwestia godzin. We wtorek piłkarz zamiast na trening, pojedzie na lotnisko skąd odleci do Turcji. Jeśli przejdzie pozytywnie testy medyczne, transfer opiewający na 800 tys. euro zostanie sfinalizowany.

Teraz najważniejsze pytanie brzmi, czy wkrótce władze Widzewa nie sprzedadzą też Sernasa. Suma 2 mln euro, jakie można otrzymać za obu zawodników wydaje się bardzo kusząca. - Cały czas mam jednak w pamięci słowa właściciela, który mówił, że jeśli odejdzie napastnik, to jeden - podkreśla Michniewicz. - Doniesienia medialne to jedno, a słowa szefa drugie. Ja jestem pracownikiem najemnym, ale chcę dla drużyny jak najlepiej i wolałby ich obu mieć przy sobie. Ich odejście oznaczałoby, że musimy budować nowy Widzew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto