Mecz rozpoczął się od doskonałej akcji wypracowanej przez gości. Po prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam z bramkarzem ŁKS znalazł się Łukasz Skrobacz. Strzelał w róg, ale Bogusław Wyparło znakomicie wyczuł jego intencje i obronił piłkę.
W rewanżu ŁKS skopiował akcję rywali. Krzysztof Mączyński zagrał prostopadle do Rafała Kujawy. Napastnik zastępujący pauzującego za czerwoną kartkę Marcina Mięciela miał przed sobą tylko bramkarza. Strzelił po ziemi w róg, ale Michał Buchalik zdołał odbić piłkę, a zagapiony Damian Seweryn nie zdążył z dobitką.
Po kilkunastu minutach gry w środku pola wielką szansę znów mieli goście. W polu karnym trzy metry od bramki, metr od linii końcowej piłki aktywnemu Andrzejowi Rybskiemu nie zdołał odebrać Seweryn. Napastnik gości strzelił zaskakująco w krótki róg, ale Wyparło ponownie nie dał się zaskoczyć i odbił piłkę. Łodzianie przeważali, ale to goście konstruowali groźniejsze akcje. W kolejnej sytuacji sam na sam Skrobacz strzelił metr od słupka.
Łodzianie nie zamierzali jednak oddawać pola. Po dokładnym dośrodkowaniu Mączyńskiego z rzutu wolnego, z siedmiu metrów odwrócony tyłem do bramki Mariusz Mowlik główkował nad poprzeczkę. Kolejny atak ŁKS przyniósł już bramkę. Po prostopadłym podaniu Marcina Smolińskiego w pole karne wpadł z piłką Jakub Kosecki. Chyba chciał strzelać w długi róg, co wcale nie musiało przynieść powodzenia. Na szczęście blokujący strzał Mateusz Szałek zrobił to tak niefortunnie, że piłka wpadła w krótki róg. Po chwili łodzianie mieli szansę na drugą bramkę. Po sprytnym uderzeniu Artura Gieragi, Rybski wybił piłkę z linii bramkowej.
Druga połowa rozpoczęła się od minimalnie niecelnych strzałów zza pola karnego Mączyńskiego i Smolińskiego.W odpowiedzi rezerwowy Kobe Szalamberidze uderzając do pustej bramki z 10 metrów, posłał piłkę nad poprzeczkę.
Obu zespołom nie brakowało energii i chęci do grania, gorzej było jednak z wymianą trzech, czterech dokładnych podań. Nic zatem dziwnego, że niewiele było podbramkowych spięć.
Aż do 87 minuty, kiedy jedno z wielu prostopadłych podań tym razem Michała Łabędzkiego, trafiło wreszcie do Koseckiego. Młody skrzydłowy bez zastanowienia pognał na bramkę i niczym wytrawny rutyniarz po raz drugi pokonał bramkarza Odry. Tym samym siódme zwycięstwo z rzędu stało się faktem.
ŁKS przynajmniej do soboty, kiedy swój mecz rozegra Podbeskidzie Bielsko-Biała, będzie samodzielnym liderem I ligi.
ŁKS - Odra Wodzisław 2:0
Gole: 1:0 - Kosecki (41), 2:0 - Kosecki (87).
Sędziował Jarosław Chmiel (Warszawa).
Widzów 3211.
ŁKS: Wyparło 7 - Gieraga 6, Łabędzki 6, Mowlik 6, Klepczarek 6 - Seweryn 4 (57, Pawlak 2), Smoliński 7, Romańczuk 6, Mączyński 6, Kosecki 8 (89, Golański) - Kujawa 6
Odra Wodzisław: Buchalik - Chrabąszcz, Radler (86, Kuczok), Tanżyna, Szałek (46, Szalamberidze) - Kłos, Jary (87, Sikorski), Markowski, Skrobacz - Rybski, Chmiest
* * * * *
Wydział Dyscypliny ukarał napastnika ŁKS Marcina Mięciela odsunięciem od dwóch ligowych spotkań za czerwoną kartkę, którą otrzymał w meczu z Niecieczą.
Filip Kenig - właściciel firmy Tilia, członek Rady Nadzorczej, koszykarz ŁKS został nominowany do prestiżowej nagrody Przedsiębiorca Roku.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?