Radnymi wstrząsnął program, w którym szkoły i przedszkola płacą łącznie 300 tysięcy złotych, a w zamian otrzymują cenne fachowe porady typu "zakręć wodę podczas mycia zębów", "oszczędzaj prąd" lub "zakręcaj kaloryfery w trakcie wietrzenia pomieszczeń".
- To jakaś potworna niedorzeczność, że firma winszuje sobie ogromne pieniądze za dziecinne porady, które nie przekładają się na oszczędności. Przez rok trwania tego programu placówki oświatowe zapłaciły za prąd o 75 tysięcy złotych więcej. W dodatku firma, która wdraża program, nie daje gwarancji, że jakiekolwiek oszczędności będą - denerwuje się Radosław Gajda, przewodniczący komisji rewizyjnej w zgierskiej radzie miasta.
"Program zrównoważonego oszczędzania energii i mediów" wdraża Reus Polska z Wrocławia. Jesienią 2008 roku umowy na 4 lata podpisali z nią wszyscy dyrektorzy gimnazjów, podstawówek i przedszkoli ze Zgierza, czyli 22 placówki. Już następnego dnia wręczono im faktury opiewające na prawie połowę wartości projektu. Wszyscy zapłacili, niektórzy od ręki.
Później Reus zorganizował szkolenie dla nauczycieli i dyrektorów oraz przysłał książki - ćwiczeniówki dla dzieci, broszurki, plakaty i ulotki.
- Szkolenia nie były odkrywcze - przyznaje Elżbieta Staniecka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 5. - O programie nic nie powiem - dodała, odsyłając nas do urzędu miasta.
- Jedyny pożytek to wzrost świadomości uczniów, że warto oszczędzać energię - dodaje Renata Bartosiak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 11. - Efekty? Poczekajmy na nie te cztery lata.
Na portalu www.logiprint.pl obliczyliśmy, że za wydanie książki o 40 stronach, w pełnym kolorze, formatu A5 w 10 tysiącach egzemplarzy (w Zgierzu jest 6.050 uczniów i przedszkolaków) trzeba zapłacić 25 tysięcy złotych. Kolorowe broszury, ulotki i plakaty w tym samym nakładzie razem ze szkoleniem to w sumie co najwyżej 40 tysięcy złotych. Co z pozostałą kwotą, na którą opiewa projekt promocji oszczędzania prądu?
Piotr Kozłowski, wiceprezes zarządu Reus Polska, nie rozumie zastrzeżeń radnych. Zapowiedzi o zawiadomieniu prokuratury nie chce komentować. Tłumaczy, że program, który oferuje jego firma, opiera się na kontroli zużycia energii i podniesieniu świadomości użytkowników mediów. Firma monitoruje placówki na podstawie faktur za zużycie energii i wskazań liczników. Wiceprezes Kozłowski przyznał w rozmowie z nami, że to nie daje oszczędności, ale za to pozwala dostrzec, gdzie można zaoszczędzić.
Oburzeniu radnych dziwią się też miejscy urzędnicy. Zdaniem wiceprezydenta Zgierza Stanisława Łodwiga, program już zaczął przynosić efekty.
- Od października 2008 roku do sierpnia 2009 roku placówki oświatowe zaoszczędziły na prądzie, wodzie i cieple łącznie 110,5 tys. złotych. Kolejne takie podsumowanie zrobimy już w październiku - zapowiada wiceprezydent Zgierza.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?