MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Final Four już w sobotę i niedzielę w Atlas Arenie

(bap)
Od lewej kapitanowie: Mariusz Wlazły (Skra), Siergiej Grankin (Dynamo), Matej Kazijski (Trentino) i Andrej Flajs (Bled). Który z nich w sobotę podniesie to trofeum do góry?
Od lewej kapitanowie: Mariusz Wlazły (Skra), Siergiej Grankin (Dynamo), Matej Kazijski (Trentino) i Andrej Flajs (Bled). Który z nich w sobotę podniesie to trofeum do góry? fot. Paweł Łacheta
Cztery najlepsze klubowe europejskie drużyny wracają do Łodzi, by zagrać w Atlas Arenie o najcenniejsze trofeum na Starym Kontynencie.

Final Four z udziałem gospodarza - Skry Bełchatów, rosyjskiego Dynama Moskwa, włoskiego Trentino BetClic i słoweńskiego ACH Volley Bled już w sobotę i niedzielę.

Przesunięcie finałowego turnieju było spowodowane tragedią pod Smoleńskiem. Prezydencki samolot rozbił się kilka godzin przed rozpoczęciem siatkarskiej imprezy i postanowiono (choć nie jednogłośnie) ją przełożyć. Na szczęście udało się znaleźć wolny termin i to Łódź pozostała gospodarzem Final Four.

Najlepsze europejskie drużyny wracają do Łodzi po trzech tygodniach. Ta przerwa wydaje się największym zmartwieniem szkoleniowców, którzy drugi raz muszą zmotywować swoje drużyny do najważniejszej imprezy w tym sezonie. Przyznaje to Jacek Nawrocki, trener Skry, która w środę wieczorem trenowała już w Atlas Arenie. - To na pewno nie będzie łatwe, bo wcześniej chłopcy byli bardzo zmobilizowani - mówi. - Teraz jest spokojnie, ale nie będę przesadnie ich "pompował". Niech nakręcą się na boisku, kiedy będzie dopingować ich 12 tysięcy kibiców.

Wielu z nich martwi się jednak o formę mistrzów Polski. Co prawda bełchatowianie w półfinale PlusLigi wyeliminowali Resovię Rzeszów, ale potrzebowali na to czterech meczów. A do tego w każdym z nich rozkręcali się powoli i popełniali dużo błędów. Nawrocki podkreśla jednak, że gra w lidze i Final Four to zupełnie co innego.

Pocieszające może być to, że ich półfinałowy rywal - Dynamo Moskwa - też nie jest w najwyższej formie. Możliew, że nie ma jej wcale, bo w półfinale mistrzostw Rosji przegrał trzy spotkania z rzędu z Zenitem Kazań, nie zdobywając w nich nawet jednego seta. W Rosji pojawiły się jednak opinie, że moskiewski zespół, nie widząc już szans na awans, odpuścił wtorkowy mecz, by lepiej przygotować się do starcia ze Skrą. Czy tak rzeczywiście było, przekonamy się w sobotę.

Sobota:

PGE Skra Bełchatów - Dynamo Moskwa (16.45)

ACH Bled - Trentino BetClic (19.45)

Niedziela:

Mecz o 3. miejsce (11.30)

Finał (14.45)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto