Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dlaczego bezdomny pies nie trafił do zgierskiego schroniska?

(g)
- Zwierzę trafiło na ulicę tuż po sterylizacji - mówi Elżbieta Andrzejewska prezes schroniska w Zgierzu.
- Zwierzę trafiło na ulicę tuż po sterylizacji - mówi Elżbieta Andrzejewska prezes schroniska w Zgierzu.
Fundacja Medor, która opiekuje się zgierskim schroniskiem dla zwierząt, zarzuca miejskim służbom, że wyłapywane na ulicach psy po opatrzeniu przez weterynarza są wypuszczane na wolność.

Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, które zajmuje się odławianiem bezdomnych zwierząt stanowczo zaprzecza.

- Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że obok domu przy ul. 3 Maja 49 błąka się szczenna suczka. Właściciele chcieli, by ktoś po nią przyjechał, bo bali się, że zwierzę ich zaatakuje - mówi Elżbieta Andrzejewska, prezes fundacji. - Nie mamy uprawnień do odłowu, więc odesłaliśmy ich do magistratu.

Lokatorzy posesji zadzwonili do straży miejskiej. Tam odesłano ich do Urzędu Miasta, który zlecił odłowienie zwierzęcia Miejskiemu Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.

- Zanim przyjechali, minęły dwa dni i pies oszczenił się tuż pod oknami sąsiadki - mówi jedna z lokatorek.

Zwierzę, zdenerwowane obecnością ludzi, przeniosło miot do stojącego na podwórzu garażu. Gdy właściciel zobaczył co się stało, raz jeszcze zadzwonił po pomoc. Tego samego dnia ekipa pracowników MPGKiM zabrała sukę i szczeniaki. Następnego dnia pies jednak znów błąkał się po ulicy.

- Sunia była jak w amoku, bo szukała szczeniąt - mówi Anna Lewandowska mieszkająca w kamienicy przy ul. 3 Maja 49. - Aż żal było na nią patrzeć. Daliśmy jej jeść i zadzwoniliśmy do schroniska w Zgierzu, by ją zabrali. Byliśmy bardzo zaskoczeni, że ją wypuszczono.

Jak się okazało pies po odłowieniu trafił do lecznicy przy ul. Aleksandrowskiej w Zgierzu, gdzie wykonano zabieg sterylizacji. Co stało się później i dlaczego znalazł się na ulicy nie wiadomo.

- Nie wypuszczamy odłowionych psów z powrotem na ulicę - tłumaczy Helena Mróz z MPGKiM. - Zwierzęta trafiają do lecznicy a następnie do schroniska w Pabianicach, z którym współpracujemy od dwóch lat. Osobiście badałam tę sprawę, pies po prostu uciekł z lecznicy.

- Na pewno nikt nie wypuścił go celowo - tłumaczy jeden z lekarzy. - Nie potrafimy jednak wyjaśnić, jak do tego doszło.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto