Drużyna trenuje od połowy stycznia, choć miało to nastąpić na początku miesiąca. Niektórzy mówią, że był to ostatni dzwonek. Ważne, że ma gdzie pracować nad formą.
W połowie grudnia minionego roku miała zostać zwołana konferencja zapowiadająca nowe otwarcie. Mistrzowską drużynę powinna przejąć od klubu Budowlani spółka akcyjna. Wszystko ponoć było zapięte na ostatni guzik. Zbyt optymistycznie niektórzy podeszli do tematu, bowiem według naszej wiedzy spółka jest dopiero w fazie... rejestracji.
Nadal do rozwiązania pozostają najważniejsze sprawy - na jakich zasadach nastąpi przekazanie zespołu z klubu do spółki, kiedy dojdzie do podpisania umów ze sponsorami, jak wygląda strategia - sportowa, finansowa, organizacyjna - obrony mistrzowskiego tytułu. Miejmy nadzieję, że wiele w tych kwestiach wyjaśni czwartkowe spotkanie na szczycie w klubie.
Działać trzeba szybko i zdecydowanie, czas ucieka, a cierpliwość zawodników też ma swoje granice. Oni, żeby nie tracić zapału do bronienia łódzkich barw, chcieliby wiedzieć, na co mogą liczyć.
Inaczej zaczną się rozglądać za nowymi pracodawcami. A na Wybrzeżu sprawy rugbowe są lepiej poukładane niż w Łodzi.
Do rozwiązania pozostaje też, kto w rundzie wiosennej będzie trenerem drużyny. Krzysztof Serafin, który prowadził zespół jesienią, ma zostać wiceprezesem spółki. Na razie i w tej kwestii brak ostatecznych rozstrzygnięć.
Znaków zapytania nie brakuje, ale powiedzmy sobie szczerze, że nowa spółka jest wielką szansą łódzkiego rugby na normalność i rozwój, wyrwanie się ze spirali klubowych zadłużeń, na które zespół nie miał wpływu, jasne określenie możliwości, zadań, celów i konsekwentne ich realizowanie.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?