Paweł przez prawie godzinę trwania filmu użycza głosu Simbie. Oprócz dialogów musi wykazać się także umiejętnościami wokalnymi, bo mały lew sporo w filmie śpiewa.
- Śpiewam łącznie trzy piosenki – mówi Paweł Szymański. – Nie mam z tym raczej większego problemu. Podkładanie głosu też nie jest trudne, nie musiałem się na szczęście uczyć na pamięć tekstów, reżyser na żywo kazał mi czytać tekst w chwili, gdy Simba otwiera paszczę. Kilka razy zmieniałem trochę swój głos, ale w większości to był mój naturalny.
To pierwsza przygoda Pawła z dubbingiem. Oczywiście musiał przejść przez kilkuetapowy casting, na który przychodził z mamą. Okazał się bezkonkurencyjny. Teraz Paweł koncertuje, a jesienią wraca na deski Teatru Muzycznego w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?