- To nie będzie polowanie z nagonką, ale raczej działanie psychologiczne - tłumaczy Mariusz Miśkiewicz, szef Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu. - Kontrolerzy mają być postrachem dla gapowiczów, jednak nie zależy nam na wlepianiu mandatów, a raczej na prewencji. Ich obecność ma skłaniać każdego pasażera do skasowania biletu lub zakupu migawki.
Do tej pory w zgierskich autobusach pracowało sześciu kontrolerów. Nic zatem dziwnego, że bilety sprawdzane były rzadko i wiele osób ryzykowało jazdę na gapę. Systematycznie spadały wpływy zarówno ze sprzedaży biletów jednorazowych, jak i miesięcznych. Miasto musiało dopłacać coraz większe sumy do komunikacji miejskiej. To między innymi spowodowało, że zdecydowano się na zwiększenie liczby kontrolerów z 6 do 26.
- Nowych pracowników zatrudniliśmy na podstawie umowy z Powiatowym Urzędem Pracy w Zgierzu - mówi Mariusz Miśkiewicz. - Połowę wynagrodzenia każdego z nich będzie pokrywał PUP, a drugą połowę my. Są to osoby z minimum średnim wykształceniem, które wykazują się wysoką kulturą osobistą. Będą pracować w jednakowych ubiorach. Podczas każdego kursu autobusu kilkakrotnie sprawdzą bilety.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?