Trzech pijanych mężczyzn zaatakowało patrol złożony z dwóch pań w mundurach. Panowie mieli pecha, bo jedna z nich jest mistrzynią Polski w zapasach. Po chwili całe towarzystwo leżało grzecznie na ziemi skute kajdankami. Przyjechali po nich policjanci. Najbardziej agresywny napastnik może spędzić najbliższe trzy lata za kratkami.
- To był słoneczny poranek, razem z koleżanką patrolowałyśmy ul. Przemysłową w Zgierzu - opowiada Aldona Haniszewska (na zdjęciu u góry), strażniczka miejska. - Nagle zauważyłyśmy trzech mężczyzn i kobietę pijących alkohol w miejscu publicznym. Podeszłyśmy, a wtedy tamci zaczęli nam ubliżać. Zostałyśmy także oplute. W końcu jeden z mężczyzn chwycił koleżankę za mundur i urwał jej rękaw. Wtedy zdecydowałam się na użycie środków przymusu bezpośredniego, czyli obezwładnienie napastnika.
Pijany osiłek został rzucony na ziemię i skuty kajdankami. Na niewiele zdały się próby odbicia kompana, podjęte przez kolegów od butelki. Z nimi także dzielne strażniczki poradziły sobie w mgnieniu oka.
- Mieli pecha, bo jedna z naszych funkcjonariuszek od lat trenuje zapasy i ma tytuł mistrzyni Polski w tej dyscyplinie - mówi Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu. - Strażniczki poradziły sobie profesjonalnie, udaremniły próbę ataku, a jednocześnie nie poturbowały agresorów zanadto.
Ten, który dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej, będzie za to odpowiadał przed sądem.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?