W SP nr 138 w Łodzi na 44 uczniów piszących sprawdzian szóstoklasistów, aż 9 miało zaświadczenie o dysleksji. W SP nr 35 w Łodzi sprawdzian pisało 40 uczniów a zaświadczenia miał co czwarty.
Piotr Bara, dyrektor SP nr 138 w Łodzi mówi, że rodzice chcą ułatwić dzieciom egzamin i załatwiają im zaświadczenia o dysleksji. Nie zdają sobie sprawy, że robią przez to krzywdę uczniom. Wielu młodych ludzi mogłoby się nauczyć ortografii, ale dzięki zaświadczeniom nie musi i tego nie robi. Dyrektor Bara podkreśla, że w szkole przybywa uczniów, którzy mają zaświadczenie o dysleksji. Niestety, najczęściej jest to inicjatywa rodziców.
Dysleksja oznacza specjalne przywileje dla uczniów. Na rozwiązanie testu szóstoklasiści mają godzinę. Ale ci, którzy przyniosą do szkoły zaświadczenia o tzw. specyficznych trudnościach w uczeniu się (dysleksja, dysgrafia, dysortografia lub dyskalkulia) mają na teście pół godziny więcej na zastanowienie się i sprawdzenie odpowiedzi.
Sytuacji sprzyja zmiana prawa. Od 2010 roku uczniowie dostają zaświadczenia o dysfunkcjach dożywotnio i nie muszą ich odnawiać. Zaświadczenia mogą także wydawać ośrodki prywatne. Wcześniej jedynie publiczne.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?