Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Praca w Łodzi: MPK poszukuje kierowców autobusów i tramwajów

Jarosław Kosmatka
Paweł Łacheta/archiwum Dziennika Łódzkiego
Tramwaje nie przyjeżdżają, bo brakuje motorniczych. Większy problem jest z kierowcami autobusów. MPK Łódź chętnie od ręki przyjęłoby do pracy po 20 kierowców i motorniczych z uprawnieniami.

- Czy wiecie może państwo dlaczego nie przyjechała „12”? „10” też nie było - usłyszeliśmy w słuchawce na początku tygodnia. Zaniepokojona Czytelniczka marzła na przystanku a kolejne tramwaje nie przyjeżdżały. Nie wiedzieliśmy też, co się dzieje, bo w tym czasie zgodnie z informacjami od dyżurnych służb ratowniczych i miejskich nic poważnego się nie działo, a komunikacja zbiorowa funkcjonowała bez opóźnień i problemów.

Zobacz też: Rewolucja komunikacyjna w Łodzi: siatka połączeń komunikacyjnych w Śródmieściu
W tej sytuacji szukaliśmy odpowiedzi dalej. - Już od kilku dni w pracy brakuje nawet dwudziestu kilku motorniczych i nie jest to kwestia chorób - mówi anonimowo motorniczy MPK Łódź.

Łódzki przewoźnik, który jest tylko wykonawcą usługi na zlecenie miasta, a konkretnie Zarządu Dróg i Transportu, potwierdza problem z brakiem motorniczych i kierowców. - Staramy się tak uzupełniać niedobory pracowników na bieżąco, aby były jak najmniej odczuwalne dla naszych pasażerów - mówi Sebastian Grochala, rzecznik prasowy MPK Łódź.

Odmiennego zdania są pasażerowie. - Po co wszyscy namawiają do korzystania z komunikacji miejskiej, jeśli mamy takie problemy. To już nie jest kwestia opóźnienia tramwaju czy autobusu - one w ogóle nie przyjeżdżają - mówi łodzianin, który regularnie jeździ z Retkini na Radiostację. W tamtym tygodniu nie przyjechały dwa tramwaje z rzędu - dodaje. Zmarnowałem kilkadziesiąt minut na mrozie.

Braki kadrowe są tak znaczące, że pojazdy nie tylko nie wyjeżdżają na trasy, ale i dodatkowo zjeżdżają z niej w połowie dnia. - Tak samo nie przychodzą motorniczowie na poranną zmianę, jak i brakuje zmienników, którzy rozpoczynać powinni pracę na mieście, a nie w zajezdni - opowiada motornicza.

Skąd się biorą te niedobory? MPK zapewnia, że regularnie prowadzi szkolenia dla motorniczych i kierowców. Zapewnia, że kredytuje je dla chętnych. Później pieniądze za kurs wyszkolonemu kierowcy czy motorniczemu potrącane są z pensji.

Zobacz też: Bilety MPK Łódź: opłata tylko za przejechane przystanki? To możliwe!

- Staramy się wszelkimi możliwymi metodami i różnymi kanałami pozyskiwać nowych pracowników. Trzeba pamiętać, że wyszkolenie kierowcy czy motorniczego trwa nawet do trzech miesięcy - mówi Sebastian Grochala. Tymczasem ludzie odchodzą na emeryturę, chorują, czy po prostu miasto zamawia więcej przewozów, a tym samym potrzeba więcej prowadzących pojazdy do obsłużenia wszystkich miejskich linii. - Przy uruchamianiu trasy W-Z i nowych połączeń, mogliśmy się przygotować, bo o wielu szczegółach (jak np. dokładne rozkłady jazdy) wiedzieliśmy z dużym wyprzedzeniem - mówi Grochala.

Trzeba pamiętać, że każdy tramwaj czy autobus codziennie obsługuje dwóch prowadzących (jeden rano, drugi popołudniu). Dlatego ważne jest planowanie z wyprzedzeniem siatki połączeń i częstotliwości kursowania.

W przypadku kierowców autobusów dochodzi dodatkowy problem. - Na rynku brakuje chętnych do pracy z uprawnieniami kierowcy autobusu i potrzebnymi zaświadczeniami - mówi Grochala. A jeśli już są wybierają innych pracodawców.

Wkrótce czeka nas rewolucja komunikacyjna w mieście. Czy będzie brakowało jeszcze więcej prowadzących? Czy na przystankach poczekamy na niejeżdżące tramwaje? Okaże się 2 kwietnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto