Stanisław Maciejewski, dyrektor Łódzkiego Oddziału Okręgowego PCK mówi, że na ratowanie zgierskiego oddziału wydano kilka tysięcy złotych, ale bez radykalnych cięć z długów wyjść się nie da. Zwolniono etatowego pracownika. Podobnie jest zresztą w innych oddziałach terenowych.
Długi w zgierskiej instytucji niosącej pomoc dziwią o tyle, że miejski lokal przy ul. Rembowskiego użytkuje ona nieodpłatnie, nie musi opłacać czynszu. Odbywały się tam zbiórki odzieży i artykułów szkolnych, wydawano pomoc najuboższym zgierzanom… Niestety, członkowie PCK nie potrafili zadbać o samych siebie. Zabrakło sponsorów, rosły natomiast niezapłacone rachunki.
Stanisław Maciejewski zapowiada, że zostaną uruchomione dyżury społeczne pełnione przez wolontariuszy. Na pewno nie pozostawimy potrzebujących wsparcia zgierzan bez pomocy.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?